Forum Tawerna Ostrzy Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Akt I - Festung Breslau Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
miyumi
Magnat, Członek Rady



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 632 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa na Oceanie Ciszy

PostWysłany: Czw 21:01, 14 Gru 2006 Powrót do góry

Kampania sukcesywnie pustoszała. Oprócz nich w pubie zostało jeszcze tylko trzech klientów. Jeden chyba zasnął z głową na kolanach. Barman podszedł do wierzy i wyłączył muzykę. Kelnerka zabrała się do zbierania szklanek. Stukot obcasów i odstawianych do góry nogami krzeseł. Szumiąca woda w zmywarce. Odgłosy świadczące o tym, że czas najwyższy się zbierać.

Saturnin, nagle, całkiem niespodziewanie wyłapujesz wśród tych odgłosów jeszcze jakiś dźwięk. Być może to ze zmęczenia słuch cię myli. Ale znowu słyszysz ten sam dźwięk. Ciche klikniecie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fayri
Mieszczanin



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 22 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: prosto z Piekieł:)))

PostWysłany: Czw 21:13, 14 Gru 2006 Powrót do góry

- Studenci moga poczekac…zreszta czyj to wymysl wykady o 8 rano. Dla mnie to srodek nocy! – roześmiała się i roztrzepala reka krucze loki. – Mi się tam nie spieszy aby się stad ruszac…Chyba ze na jakas impreze! Jak to się mowi…młodzież musi się wyszumiec. – zerknęła na milczącego Jacka. – W sobote w „Orgazie” sa niesamowite imprezy, byles tam kiedys? Jeśli nie to polecam, czarowne miejsce…
Kochala „Orgaze”…klubowy klimat, mieli dobrego DJ – nigdy nie poscil zadnego szitu. Te swiatla i ci ludzie…Zawsze super-modnie ubrani, jak z okładek czasopism, bawiący się na maxa…Zero zahamowan i oporow – jeśli chciałaś się z kims bawic po prostu podchodziłaś i się bawilas, wszyscy byli tacy bezpośredni i wyzwoleni. O tak…Laura kochala „Organze”.
Wogole lubila imprezowac…weekend bez porządnej imprezy, był dnia niej weekendem starconym.
- Polecimy jeszcze gdzies dzisiaj? – spojrzała na Marka. – Czy masz już dosc?
W oczach tańczyły jej rozbawione iskierki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Czw 21:17, 14 Gru 2006 Powrót do góry

- "Nie, nie byłem ale, słyszałem o niej... wiele..." uśmiechnął się szeroko, niestety- sztucznie.
- "To jak profesorku? Zbieramy się stąd? Czas na nas co?" Zapytał z wyraźną nutką błagania w głosie, którego brzmienie przywodziło na myśl coś niezbyt przyjemnego...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Darkon
Szlachcic



Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 352 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:31, 14 Gru 2006 Powrót do góry

Poprawił włosy, przez co jeden z dredów wychylił się na przód.
- Cóż... ja nie mam jutro wykładów – uśmiechnął się – chętnie wyskoczę, ale żadnego disco, techno czy innego umpa, umpa. Mogę za to pokazać ci przedsionek tego, co będzie na moim koncercie – uśmiechnął się jeszcze szerzej. Zresztą od razu jakbym się tam pokazał to pewnie jakieś dresy by mnie zaczęli okładać. Ja staram się być tolerancyjny, ale już nie raz się przejechałem na swojej „porządnej” postawie. Aha i jeszcze jedno Laura... ja nigdy nie mam dosyć – spojrzał jej prosto w oczy, ale jej nie chciał prowokować i po chwili przeleciał wzrokiem na barmana i uznał, że czas już opuścić ten lokal.

Marek przypomniał sobie, że nie ma już nic kasy w portfelu i nagle całkowicie zmienił nastawienie do sytuacji. Starał się ukryć zakłopotanie, ale wychodziło mu to średnio.

- Chociaż w sumie, musze się wyspać, bo jutro mam próbę zespołu. Właśnie sobie przypomniałem, szkoda, ale musze dobrze wypaść przed wami – znowu wysilił się na uśmiech, tym razem wyszło jeszcze gorzej. Zawsze możesz iść sama, tylko uważaj na siebie, żeby nie doszło do drugiej sytuacji, z której musiałbym cię wyciągać.

Wstał z krzesła i zaczął się powoli zbierać do wyjścia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lan Mandragoran
Mieszczanin



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedem Wież, Malkier

PostWysłany: Czw 21:48, 14 Gru 2006 Powrót do góry

Starunin, podobnie jak Marek także przymierzał się aby opuścić lokal. O niczym nie marzył jak o gorącej kąpieli w domu i przyłożeniu głowy do poduszki. Chciał zdrzemnąć się choć kilka godzin aby rankiem nie wyglądać jak chodzący zombie i mieć w miarę sprawny umysł.
Już podnosił się z krzesła i wstawał gdy nagle zamarł w bezruchu.
- Słyszeliście to ? – Spojrzał zdziwiony na pozostałą trójkę. Potrząsnął głową. – Coś jakby kliknięcie.
Wstał z krzesła i zaczął szukać źródła owego dziwnego dźwięku. Spojrzał gdzie jest i co robi barman. Podszedł powoli do miejsca z którego dochodziły kliknięcia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miyumi
Magnat, Członek Rady



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 632 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa na Oceanie Ciszy

PostWysłany: Czw 21:56, 14 Gru 2006 Powrót do góry

Barman odstawia szklanki ze zmywarki na półki pod ladą. Lada jest długa i jest on teraz dosyć daleko od was. Kiedy się podnosisz, także podnosi głowę i patrzy na ciebie. Odkłada trzymaną w ręce szklankę i wskazując wzrokiem kasę podchodzi do niej. Zapewne wypadałoby już zapłacić i pójść.

Dźwięk urwał się, kiedy tylko wstałeś z miejsca. Nie masz pewności, ale chyba dochodził z antresoli zadaszającej mniej więcej połowę dolnej Sali. Prowadziły na nią drewniane schodki. Nawet z dołu wszyscy widzicie, że krzesła są tam już poustawiane na blatach i światła pogaszone. Ale teoretycznie coś mogłoby być w głębi w cieniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fayri
Mieszczanin



Dołączył: 27 Lis 2006
Posty: 22 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: prosto z Piekieł:)))

PostWysłany: Czw 22:08, 14 Gru 2006 Powrót do góry

- Oj, Marek… - usmiechnela sie promiennie i zachecajaco. – Nie daj sie prosic…wyspisz sie po smierci. Teraz jest dobry wieczor, ludzie dlugo będą siedzieli w pubach i klubach, widzialm przeciez, ze wszedzie tlok. Możemy isc nawet do tego Twojego klubu gdzie nie ma umpa-umpa….
Miala dzika ochote na zabawe i postanowila za wszelka cene to zrealizowac. Zreszta zawsze chetnie poznawala nowe miejsca, nowe kluby. Za każdym razem gdy wchodzila do obcego miejsca czula dreszczyk podniecenia na plecach.
Teraz, gdy profesor zwrocil ich uwage na pstrykniecia, tez poczula ten dreszczyk. Co prawda nic nie słyszała, ale zapowiadalo się ciekawie…Chyba Saturnin McTawish był lekko zakręcony po kilku piffkach, bo ona chociaz starala się usłyszeć jakies „pstrykniecie” nic nie dobiegalo do jej uszu.
Spojrzała na profesora kręcącego się po lokalu, podejrzliwie zerkającego na stajacego za lada barmana…Jeśli to barman, to nawet nie chciala wiedziec czym ten typek pstrykal…


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Czw 22:12, 14 Gru 2006 Powrót do góry

Spojrzał na Saturnina z nieukrywanym zdziwieniem.
- "Chyba powinniśmy już pójść, nie sądzisz? Mogłeś powiedzieć, że masz słabą głowę poszlibyśmy stąd wcześniej. Zresztą... czy to nie ja powinienem usłyszeć owe kliknięcie?" Zaśmiał się sam do siebie, jakby słysząc dobry żart...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Darkon
Szlachcic



Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 352 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:21, 14 Gru 2006 Powrót do góry

- Wiesz, ja naprawdę chętnie, ale ta noc jednak musi odpaść. Musze być cały czas w formie.
Był zły na siebie, że nie umie kontrolować swoich wydatków. Do tego w ogóle nie miał chęci iść tak po prostu spać. Posłuchałby jeszcze dobrej muzyki i pokiwał głową przy dobrym rytmie. Przeliczył się co do tego wieczora i to znów z powodu kasy. Klął w myślach.

Próbował, chociaż zmienić temat interesując się profesorem. Choć sam nic nie słyszał, żadnego klikania, to udał zaciekawienie tą sprawą. Poza tym zastanawiał się jak zdobyć następną forsę. Nie chciał wracać do kradzieży.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miyumi
Magnat, Członek Rady



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 632 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa na Oceanie Ciszy

PostWysłany: Czw 22:34, 14 Gru 2006 Powrót do góry

Barman podszedł do lady.

- Zamykamy proszę państwa. Niestety, browar już odłączony i barek zamknięty – widać założył, że profesor chciałby jeszcze coś zamówić. Przygląda wam się trochę dziwnym wzrokiem. Masz wrażenie Laura, że facet cię nachalnie obcina. Ale pozostali z was raczej odczytują to jakby chciał zapytać: Idziecie czy nie?. – Toalety są tam – wskazał ręką zejście do piwnicznej sali – jeszcze można skorzystać.

Rzucił ścierkę na blat i wyjął z kanciapy mopa z wiadrem.

Laura… kiedy facet ci się tak przyglądał miałaś wrażenie, jakbyś prawie była w obiektywie. W obiektywie aparatu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lan Mandragoran
Mieszczanin



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedem Wież, Malkier

PostWysłany: Czw 22:55, 14 Gru 2006 Powrót do góry

No cóż. Widać lata już nie te i nawet jedno piwo może wytrącić człowieka z równowagi. – Uśmiechnął się pod nosem na uwagę Jacka hakera. – Może rzeczywiście jestem przewrażliwiony. To pewnie przez to, że ostatnio mało sypiam.

Machnął ręką zrezygnowany i poszedł wolnym krokiem do lady zapłacić za piwo. Sięgnął ręką do wewnętrznej kieszeni marynarki i dał barmanowi dwie dychy. Dałby mu jeszcze napiwek lecz Saturninowi nie spodobał się wzrok barmana patrzącego na Laurę. Nie powinien być tak natarczywy i rzucać takich bezwstydnych spojrzeń.

I wracał właśnie do stolika aby pożegnać się i podziękować im za interesujące spotkanie gdy jego uwagę ponownie przyciągnęły schody na górę i kliknięcia które usłyszał.
Powinno być jasne że szanowany oraz poważny profesor okaże powagę i postąpi tak jak należy. Czyli zapomni o tych hałasach, wywoływanych prawdopodobnie przez zepsuty wiatrak czy szczura....
Ale nie Saturnin McTavish.
Obudziła się w nim dusza odkrywcy i badacza tajemnic.
I zupełnie wbrew logice poszedł w kierunku schodów. Stanął tuż obok wejścia na górę.
- Jest tam ktoś ?! – Powiedział głośno, zupełnie nie bacząc że na twarzy Laury, Jacka i Marka pojawiają się w tej chwili prawdopodobnie uśmieszki rozbawienia.
Wszedł na pierwszy schodek, potem drugi, potem trzeci... potem następny.
Rozglądał się czujnie. Patrzył co mogło wywołać to klikanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miyumi
Magnat, Członek Rady



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 632 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wyspa na Oceanie Ciszy

PostWysłany: Czw 23:06, 14 Gru 2006 Powrót do góry

Barman i kelnerka spojrzeli na niego równie zdziwieni jak reszta gości. Mężczyzna wzruszył ramionami rzucając zdawkowe „nie przejmuj się” kelnerce. Ci goście jak dotąd nie robili żadnych problemów.

Na górze było ciemno. Nie słychać było już niczego. W pubie panował już cisza i poza stukiem odkładanych na blaty krzeseł, nie było innych dźwięków. Wydawało się, że są ostatnimi osobami w całej knajpie.

Kobieta w czarnej mini i białym fartuszku podeszła do niego:

- Mogę w czymś pomóc? Coś się stało?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Czw 23:07, 14 Gru 2006 Powrót do góry

Wstał lekko poirytowany zachowaniem kolegi. Podszedł nieco zbyt luźnym krokiem do Saturnina stając o krok za nim.
- "Czego ty tam szukasz? Tam nikogo nie ma... Jesteś zmęczony i coś ci sie przesłyszało rozumiesz? Chodzmy już!"
Wygląda na to, że powoli traci cierpliwość, mozliwe, że zbyt długo jest odseparowany od swego komputera... Jest to jakieś...5 godzin- sporo jak na osobę uzależnioną...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lan Mandragoran
Mieszczanin



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedem Wież, Malkier

PostWysłany: Czw 23:30, 14 Gru 2006 Powrót do góry

Mimo tylu głosów rozsądku w osobach Jacka i kelnerki, ciekawość Saturnina nie została zaspokojona.
Jakby ich role się odwróciły. To 20-letni student Jacek był rozważną i pragmatycznie działającą osobą, zaś 30-letni Saturnin szanowany wykładowca na uczelni niczym małe dziecko wchodził po schodach.
Ale nie zrezygnował, pomimo wszystko.

Wszedł na samą górę i tam zaczął rozglądać się. Usta miał jakby ściśnięte w jedną grubą kreskę. Poczekał chwilkę aż oczy przyzwyczają się do mroku i zerknął na wszystkie kąty i zakamarki.
- Tak musiał czuć się Indiana Jones szukając świętego Graala. - Taka oto myśl pojawiła się w jego głowie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aravilar Liadon
Mieszczanin



Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Nether

PostWysłany: Czw 23:35, 14 Gru 2006 Powrót do góry

"Saturnin... czego ty właściwie szukasz?" Zapytał z troską w głosie wchodząc za nim po schodach. Nie był zdenerwowany, raczej zrezygnowany.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)