Molochy

To ja powrócę tu na moment do wątku satanizmu. Otóż, w mych oczas satanizm to nie tylko czarne msze, przekabaceni księża, etc.

To przede wszystkim wiara w czyste wręcz zło Lucyfera i niezgoda z ładem społecznym panującym w Kościele Katolickim.

Tak więc, satanistą nie jestem, ale do części szacunek mam. Tylko do części.

I po raz kolejny będę tłumaczył (i tak pewnie znów na daremnie) że satanizm TO NIE JEST CZCZENIE DIABŁA. Sprzeciwianie się chrześcijańskiemu porządkowi świata jak najbardziej i nie da się ukryć że ma to swoje ogromne plusy, ale sataniści nie czczą lucyfera nie biegaja i nie niszczą cmentarzy. Wolą raczej studiować manifesty Seinera, Nietzschego, Marksa(?) czy też poezje Staffa i wszystkich filozofów antychrześcijańskich. Czarna msza to bajka dla dzieci wymyślona przez A.S. la Veya by można było tym zainteresować masy, wzbudzić zainteresowanie i wywołac skandal (dokładnie to samo robią gwiazdy holywoodu). Jeżeli ktoś faktycznie odprawia czarne msze w piwnicy to jego wola nie ma w tym nic złego wszak mamy demokracje, ale niech taki człowiek nie nazywa siebie satanistą bo obraza tym inteligentnych i myślących ludzi którzy po prostu wybrali taką filozofię życiową.

Właśnie, dobrze żeś napisał na końcu Emiel. Filozofia, coś jak kodeks postępowania bardziej, niż religia. Tak mi się zdaje Razz